Baner

Inne

Pamięć Rabacji –historia jednego pomnika cz.II

Napis na pomniku mówiący, iż leżące na cmentarzu ofiary zostały „zamordowane przez włościan z Jastrzębi” nie pozostawia jednak żadnej wątpliwości co do sprawców. Wątpliwości Autora listu do Redakcji wypływają z faktu nie pogodzenia się z myślą o takim przebiegu dramatu. Wymienieni na pomniku trzej mężczyźni okazali się zresztą nie jedynymi zamordowanymi w Jastrzębiej. Opracowania historyczne wymieniają bowiem co najmniej 6 osób, które straciły życie w tej wiosce, w tym jedną kobietę[12]. Byli to: niejaki Bentkowski z Sądeckiego[13], Grzywieńska Magdalena, krewna ekonoma[14], Rożen Artus, leśniczy[15], Wodziński Jan (Wodziejski) ekonom[16], Wójcik Jan, pisarz[17]. Szóstą osobą zamordowaną w Jastrzębiej był Julian Niemyski, syn barona Floriana Niemyskiego, właściciela wsi Karwodrza. Baron Niemyski zorganizował wyprawę na Tarnów, sam jednak nie poszedł ze względu na osłabienie, posłał z partią powstańczą syna. Rebelianci zamordowali starego barona we dworze 19 lutego, syn uratował się, uciekł do Jastrzębiej. Tam go dopadła inna banda i został zamordowany w trzy dni po ojcu (22 lutego)[18].

Po ponad ćwierćwieczu wróciłem do tematu nagrobka z jastrzębskiego cmentarza. Tym razem, znając już z literatury nazwiska pomordowanych, przyjrzałem się baczniej zanotowanym napisom. I oto odczytać się dało kolejne nazwisko: Julian Niemyski i uzupełnić jedno z poprzednio odczytanych tylko częściowo Jan Kanty Wodziński. Cały tekst, który przed laty zanotowałem/narysowałem, umieszczony był na dwóch płaszczyznach trójbocznego fragmentu pomnika i miał następujący wygląd:

I WIVIIAN NIE
MISKI, PIOTR BIAŁO
WBRZESKI
WIKNTI WODZIN
SKI 22 IUTEGO 1846
RZEZ WŁOŚCIAN
JASTRZEBIZAMORDO
                             WANI

IAN WOICECKI
DNIA 2I L 1846 ROK
PRZEZ WŁOŚCIAN
Z JASTRZĘBI ZAMOR
DOWANI. POZOSTAL
A ZONA TR SDZIECMI
PROSI O POBOŻNE WE
STINIE

 Napis ten należało odczytać[19]

I[aśnie] W[wielmożny]JULIAN NIEMYSKI, PIOTR BIAŁOBRZESKI
W[ielmożny]J[an] K[a]NTY WODZIŃSKI 22 LUTEGO 1846 R
PRZEZ WŁOŚCIAN Z JASTRZĘI ZAMORDOWANI 

JAN WÓJCICKI DNIA 21 L[utego] 1846 ROK[u] PRZEZ
WŁOŚCIAN Z JASTRZĘBI ZAMORDOWANY. POZOSTAŁA
ŻONA T[e]R[esa](?) Z DZIEĆMI. PROSI O POBOŻNE
WEST[chn]I[e]NIE.

            Wykonawcą napisu był zapewne analfabeta – kamieniarz, który napis z kartki „przerysował” na kamień lub rzemieślnik ledwie czytający.

            Znając listę osób zamordowanych w Jastrzębiej widzimy, że pomnik wymienia z tych osób tylko cztery[20]. Co z pozostałymi? Pewnie pochowani zostali gdzie indziej. Ale dlaczego Jan Niemyski, pochodzący wszak z innej wsi nie został pochowany wraz z zamordowanym w Karwodrzy ojcem? Byłby jastrzębski obelisk nie nagrobkiem a pomnikiem ofiar? Wtedy jednak nazwisk byłoby za mało. A więc jednak pewnie jest to nagrobek na wspólnej mogile. Z uwagi na skalę zdarzenia, dramat jaki się tu rozegrał, ofiary owego dramatu pochowano razem, stawiając im wspólny nagrobek, swoisty pomnik ofiar.

O wspomnianym wcześniej Korydze źródła wspominają często, jednak ogólnie bardzo mało o nim wiadomo. W cytowanym tu opracowaniu „Rok 1846 w Galicji”, wspomina się m.in.: Jastrzębia. Wieś kościelna w Nowosądeckim. Na terenie parafii działały oddziały Korygi[21]. Gdzie indziej opowiada się o przybyciu posłańca od Korygi do wsi Ropa koło Gorlic, skąd go jednak odesłano pod wartą. Na tym skończyła się Rabacja w Ropie. Za Ropą dalej ku Węgrom nie było rabacji, bo Koryga ze swoją czerniawą od Ciężkowic nie poszedł ku Węgrom rabować, jak chciał, gdyż nie mógł przejść wbród przez rzekę Ropę a na Gorlice bał się puszczać. Zresztą tu są lasy i góry, a droga była straszna dla wielkich śniegów dwory były rzadkie i niebogate[22].

            Znakomity historyk Stefan Kieniewicz, autor noty biograficznje o tym rebeliancie nie przytacza nawet imienia Korygi[23]. Pisze o nim: Koryga [...] pochodził wg jednych świadectw ze wsi Turza, wg innych – z miasteczka Ciężkowice [...] Koleje życia nieznane. Ok. 20 II 1846  r. stanął na czele oddziału chłopskiego, który w ciągu kilku dni rozgromił szereg dworów pomiędzy Bogoniowicami a Grybowem; głośne było zwłaszcza złupienie przezeń zamku w Bobowej. „Czerniawa” Korygi nie dopuszczała się mordów, ale niszczyła dobytek szlachecki. [...] Dn. 7 III oddział Korygi został rozproszony przez wojsko austriackie. Koryga nie został ujęty i dalsze jego losy nie są znane.

            Jeśli prawdą jest, że banda Korygi nie dopuszczała się mordów, tym pewniejszym jest, że mordercami ofiar jastrzębskich byli chłopi miejscowi[24].

Wyżej cytowany obszerny list M. Guta Autor kończy jakże znamiennym wezwaniem, zamieszczonym w dopisku:
Do wiadomości:
1.       Sołtys wsi Jastrzębia – gmina Ciężkowice
Ale z mocnym wnioskiem – o zakopanie – w nocy w czasie deszczu lub jakiejś burzy – przez jednego, ale mocnego chłopa – resztek tego „nieszczęsnego pomnika”.

Czy owo wezwanie, skierowane do jastrzębskiego sołtysa poskutkowało? Wiosną 2005 roku z opiekunem jastrzębskiego muzeum „Grociarni” Józefem Pyrkiem odsłoniliśmy spod ziemi już tylko dolny fragment pomnika, ten z czaszką na froncie. Ostał się też jego kamienny fundament. Resztę ponoć ksiądz kazał wbudować w fundament wznoszonego przed niedawnymi laty ogrodzenia.

Tak więc spełniło się przesłanie autora listu do Redakcji sprzed lat. Jakże mocno jeszcze w końcu lat 70. ubiegłego wieku, niemal w 130 lat po Rabacji, pamięć o haniebnej roli miejscowych chłopów doskwierała ich potomkom. A i jeszcze później ksiądz uznał za stosowne pozbyć się ostatniego śladu tej hańby. Jastrzębianie zaś pozbyli się jakże cennej, choć tragicznie wstydliwej pamiątki. Pozostały po niej rysunki i fotografie zachowane w muzealnym archiwum. A na cmentarzu tylko ten fragment z czaszkami, nic już dziś nikomu nie mówiący, który po mojej interwencji stanął w lecie 2005 r. na swym pierwotnym miejscu niemal w 160 rocznicę krwawych wydarzeń.

Jastrzebia, cokó? pomnika. fot. z roku 1977
Jastrzebia, cokó? pomnika. fot. z roku 1977
Rysunkowa rekonstrukcja pomnika_rabacji
Rysunkowa rekonstrukcja pomnika_rabacji
3. Odczytana symbolika na pomniku
3. Odczytana symbolika na pomniku
Zachowana resztka pomnika, fot. z roku 2005
Zachowana resztka pomnika, fot. z roku 2005
Napis na pomniku i jego odczytanie
Napis na pomniku i jego odczytanie
   


[1] K. Zawistowicz-Adamska, Społeczność wiejska, Polski Instytut Służby Społecznej, Łódź 1948, s. 31.
2 A. Bartosz, Pamiątka rabacji, „Tarnowskie Azoty”, z dnia 7 stycznia 1978.
3 Chodzi oczywiście o Jakuba Szelę, najbardziej znanego przywódcę chłopskiego powstania.
4 Żarnówka – drążek do poruszania/napędzania górnego kamienia żaren
5 Mowa o Powstaniu Listopadowym 1831 r.
6 Kmieć – tu: bogaty chłop
7 przyciór – duża beczka drewniana
8 kojec – duży kosz wiklinowy
9 zagrodnik – chłop, właściciel niewielkiego kawałka roli
10 ze śrybła – ze srebra
11 Ks. Tomasz Ortyński, urodził się w Ortyńcu (pow. Dublany). Teologię studiował w Przemyślu lub Lwowie. Święcenia kapłańskie w 1815 r. W 1817 proboszcz w Turzy, od 1824 w Ciężkowicach. Żył  w dobrowolnym ubóstwie, wszystko rozdając ubogim. Zmarł 11 VIII 1874. Spoczywa na cmentarzu w Ciężkowicach. Za: Ks. Adam Nowak, Słownik biograficzny kapłanów diecezji tarnowskiej 1786-1985, t. 3, wyd. Biblos, Tarnów 2001.
12 Rok 1846 w Galicji. Materiały źródłowe, op. J. Sieradzki, Cz. Wycech, PWN, Warszawa 1958.
13 Tamże, s. 608
14 Tamże, s. 609
15 Tamże, s. 610
16 Tamże, s. 211, 611
17 Tamże, s. 211,612
18 Relacja ówczesnego proboszcza w Jastrzębiej, Stanisława Banacha, który 17 kwietnia 1846 r. pisze do konsystorza: Parafianie w jastrzębiej /…/21 lutego br. Zabili pisarza prewentowego dworskiego, niejakiego Jana Kantego Wodzińskiego i zbiegłych z obwodu tarnowskiego Juliana Niemyskiego  z Karwoży (Karwodrzy) i Piotra Białobrzeskiego z Woźnickiej, którzy dnia 21 lutego do miejscowości Jastrzębia przybyli; ciż parafianie z postronnymi zabudowania dworskie i gumna zrabowali, jednakże miejsce święte i podpisanego oszczędzili
Tamże, s. 211
19 Dziękuję Kazimierzowi Bańburskiemu, historykowi z tarnowskiego Muzeum za pomoc w odczytaniu części napisu.
20 Tamże
21 Tamże, s. 228
22 Tamże, s. 283
23 Polski Słownik Biograficzny, tom XIV, zeszyt 1
24 W twierdzeniu tym upewnia relacja ówczesnego proboszcza w Jastrzębiej, Stanisława Banacha. Pisze on do konsystorza: Parafianie w jastrzębiej /…/21 lutego br. Zabili pisarza prewentowego dworskiego, niejakiego Jana Kantego Wodzińskiego i zbiegłych z obwodu tarnowskiego Juliana Niemyskiego  z Karwoży (Karwodrzy) i Piotra Białobrzeskiego z Woźnickiej, którzy dnia 21 lutego do miejscowości Jastrzębia przybyli; ciż parafianie z postronnymi zabudowania dworskie i gumna zrabowali, jednakże miejsce święte i podpisanego oszczędzili

Warto zobaczyć

 

J13
marketingserwis.pl