Jest muzeum – i to jakie!
Dr Tomek dopiął swego. Ma swoje muzeum. Mowa oczywiście o dr WŁODZIMIERZU TOMKU z Ciężkowic i jego muzeum przyrodniczym. Jest to jedyne muzeum przyrodnicze w Polsce południowo-wschodniej. Zachwycają się jego zbiorami naukowcy i zwykli miłośnicy przyrody. Jest się czym pasjonować . W muzeum eksponowane są zbiory zgromadzone przez Włodzimierza Tomka i jego rodzinę w ciągu 60 lat. Plon to ogromny i unikalny. Jest w tym muzeum wszystko co fruwa nie tylko na obszarze Pogórza Karpackiego, ale także całej Polsce. Najbardziej zaskakujące egzemplarze rzadkie okazy, pochodzą z różnych zakątków Europy. W okolice Ciężkowic przygnały je szczęśliwe dla kolekcjonera wiatry nawet znad Morza Śródziemnego i z Grenlandii. Jest więc w Ciężkowicach muzeum, którego zbiory warto obejrzeć. Donosimy o tym z satysfakcją, ponieważ i nasz tygodnik przyczynił się do powstania tej niecodziennej placówki. Wielokrotnie na naszych łamach pisaliśmy o tym, ze warto by je zgromadzić i eksponować. Podzielamy więc radość twórcy muzeum z dokonanego dzieła.
Dr Tomek na satysfakcje. Jego wieloletni trud zbieracza, kilkuletnie starania o utworzenie muzeum, nie poszły na marne
- Niewiele jednak brakowało – mówi – aby tego muzeum nie było. Otworzyliśmy je trochę na wariackich papierach, aby nie przegrać sprawy dla Ciężkowic i regionu. Już jednak słyszy się głosy: „Po co Ciężkowicom takie muzeum?”. Rodzą się więc obawy o jego przyszłość. Póki co jednak muzeum istnieje i jest dość licznie odwiedzane. W czerwcu odwiedziło je ponad 600 osób. Muzeum praktycznie zarobiło na swoje utrzymanie. Głównie zwiedza je młodzież. Niektórzy przychodzą po kilka razy. Być może dzięki muzeum będzie więcej dobrych biologów i przyrodników. Taką rolę ma też do spełnienia. Muzeum jest wielką atrakcją Ciężkowic. Być może w przyszłości ludzie z całej Polski będą tutaj przyjeżdżać tylko po to, aby obejrzeć jego zbiory. Udało się w nim zgromadzić i wyeksponować wiele unikalnych okazów ptaków, motyli i owadów. Kłopotów było sporo. Ale znaleźli się ludzie, którzy wsparli moją inicjatywę. Pomógł wojewoda Stanisław Nowak, naczelnik Janusz Tomaszewski i sekretarz Jan Motyka. Ta krytykowana nomenklatura sprzyjała powstaniu muzeum. Czy nowa władza będzie mu również przychylna? Bardzo na to liczę.
Muzeum mieści się tuż za mostem nad rzeką Białą, przy wjeździe do Ciężkowic, w dawnym hoteliku „Pogórzanka”. Obiekt został odnowiony i zmodernizowany dla jego potrzeb. Na razie zbiory ptaków, motyli i owadów mieszczą się w 5 salach. W gablotach wykonanych przez ciężkowickiego stolarza pana Mikosia znalazły się okazy usystematyzowane naukowo wspólnie przez dr Tomka i studenta biologii Bogdana Kmiecia. Osobno są więc ptaki śpiewające i krukowate, drapieżne dzienne i nocne, siewki, wodne oraz kuraki leśne i polne. W odrębnej sali w 8 gablotach jest kilkaset motyli i owadów. Ale już widać, że nie będzie ona w stanie wszystkich pomieścić. Dlatego trzeba by przygotował nowe pomieszczenia. Na piętrze – aby muzeum mogło właściwie funkcjonować – należałoby urządzić preparatornię i laboratorium badawcze. Na razie nie było na to ani czasu, ani siły, ani pieniędzy. Czy te ostatnie przydzieli nowy samorząd gminy, aby muzeum mogło nadal rozwijać i właściwie funkcjonować? Jest to bardzo ważna sprawa.
-Właściwie to nie powinienem się o to martwić – mówi dr Tomek. Na moje zbiory jest wiele amatorów. Weźmie je każde liczące się muzeum przyrodnicze. Jeśli więc miejscowe władze nie będą chciały mieć muzeum w Ciężkowicach to tak się stanie. Moim marzeniem i celem było jednak, aby właśnie w Ciężkowicach, gdzie żyłem, pracowałem i gromadziłem ten zbiór przez 60 lat było muzeum. I jest. Szkoda byłaby wielka gdyby przestało istnieć.
Gdzie lepiej mogą się prezentować zbiory ciężkowickiego leśnika i naukowca-przyrodnika, jak nie w tej miejscowości,
w której zostały zgromadzone? Wspaniała kolekcja batalionów, unikalna w skali kraju, orzeł gadożer, padwa kaczka Egredon, czarny bocian nurzyk, alka i inne ptaki przyciągają oko fachowców i miłośników przyrody. Zaskakują niezwykle rzadkie okazy motyli. Naukowcy z RFN byli wręcz zaszokowani bogactwem zbiorów ciężkowickiego muzeum. Opinie naukowców o tym zbiorze są bardzo pozytywne. Chociażby dlatego warto utrzymać muzeum tu w Ciężkowicach i stworzyć mu jeszcze lepsze warunki ekspozycyjne. Ma bowiem dr Tomek jeszcze sporo okazów, które mógłby w nim wyeksponować. Potrzeba na to kilka dalszych sal. Chciałby też dr Tomek wzbogacić ekspozycje muzealną o elementy miejscowej flory i fauny.
Źródło:
Temi nr 31(542) 5 sierpnia 1990r.