Dożynki w opisie Zofii Śmierciak - zwyczaje i obyczaje
Żniwa. Żniwa to zbiór roślin uprawianych na nasiona ( głównie zbóż: żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa). Żniwa obejmują różne czynności, od koszenia do składowania. Jest to okres bardzo ciężkiej pracy. Ciężkiej, ale i radosnej i pełnej nadziei, bo zbiera się chleb.
Jeszcze przed II wojną światową zboże żęto sierpem. Sąsiedzi pracowali na polach razem, wspólnie. Szli z sierpami od pola do pola, żęli zboże, wiązali snopy i stawiali kopy. Jeśli noce były jasne, pracowali do księżyca. Przy pracy, chociaż ciężkiej, śpiewali, żartowali i dużo się śmiali. Śmiech i życzliwość towarzyszyły w każdej niemal pracy. Dawniej ludzie pracowali bardzo ciężko, w “pocie czoła”, byli biedniejsi, żyli dużo skromniej, ale dla siebie wzajemnie byli bardziej życzliwi, chętniej sobie wzajemnie pomagali.
Po ciężkiej pracy młodzież kąpała się w rzekach, w miejscach specjalnie do kąpieli przygotowanych lub specjalnych drewnianych wannach, w których wodę nagrzewało słońce.
W domach, przeważnie drewnianych chatach, krytych strzechą, nie było bieżącej wody, nie było łazienek, ale o czystość przodkowie bardzo dbali. Drewniane stoły, ławy i podłogi, ( jeśli były, bo przeważnie to rolę podłogi pełniło klepisko) szorowano do białości, najczęściej piaskiem.
Żęto jeszcze sierpami, ale już zaczęto wprowadzać kosy. Pierwszą kosę w 1914 roku, tuż przed wybuchem I wojny światowej wprowadził w Siekierczynie pan Józef Bania. Na pokaz koszenia zboża kosą zebrało się wielu sąsiadów, nawet i dalekich. Wszyscy byli oburzeni, że za dużo kłosów zboża zostaje na ściernisku. Po żęciu sierpami na rżysku nigdy nie zostawał żaden kłos. Praojcowie mieli wielki szacunek dla chleba.
Po zakończeniu żniw, żeńcy- żniwiarze robili piękny snop ze wszystkich zbóż, dekorowali go kwiatami i polnymi i ogrodowymi. Ze śpiewem snop wręczano gospodarzom. Każdy gospodarz, u którego kończono żęcie lub później kośbę zboża, dostawał od żniwiarzy taki piękny snop. Snop stawiano na specjalnym miejscu, był to stół albo półka na ścianie. Gospodarz za to częstował wszystkich świeżym kołaczem, kapustą z grochem a także kwaterką wódki lub różanym winem. Biedni i komornicy dostawali od gospodarza po miarce zboża. Po poczęstunku młodzież urządzała potańcówkę - na klepisku, na podwórku, na trawniku – gdzie popadło. Tańczono przy harmonii, przy skrzypkach, przy ustnych organkach lub nawet przy wierzbowej fujarce czy grzebieniu. Dużo było osób grających ze słuchu, samouków, muzykantów.
Nie było wtedy głośnych dyskotek, ale wesołe, radosne, pełne życia potańcówki połączone ze śpiewem. Młodzież, dzieci, starsi i sędziwi śpiewali, byli rozśpiewani. Znali wiele pieśni, piosenek, i przyśpiewek na każdą okazje.
Robotnicy najemni pracujący na dworskich polach pana Fihausera po zakończonych żniwach, pięknie przybrany snop żniwny, ze śpiewem przynosili do dworu. Dwór państwa Fihauserów był pięknie utrzymany. Cały budynek tonął w kwiatach a grządki kwiatowe i jarzynowe ciągnęły się daleko w ogród, pielęgnowane przez pracowitego ogrodnika pana Nowaka. W koło dworu rozciągał się park z ciekawymi alejkami. Uroku dodawał staw, w którym urzekające koncerty dawały żaby.
Państwo Fihauserowie, życzliwi, dobrzy ludzie, z wielkim zainteresowaniem oglądali korowód żniwiarzy i z szacunkiem przyjmowali przyniesiony im snop zboża. Do dworu wraz ze snopem przyniesiony został chleb, złocisty, okrągły chleb na lnianej haftowanej serwecie.
Państwo Fihauserowie przyjmując chleb, z wielkim uszanowaniem ucałowali go, jak nakazywała staropolska tradycja. Na zakończenie uroczystości wszystkich uczestników hojnie w dworze obdarowano.
W Polsce od 1927 roku snop zboża zastąpiono wieńcem dożynkowym symbolizującym roczny plon. Od tego roku corocznie odbywają się dożynki ogólnopaństwowe jako święto zbiorów. Do dziś odbywają się dożynki i gminne i dożynki parafialne.
Przed uroczystością dożynkową trwają wielkie przygotowania. Te właśnie przygotowania do dożynek najbardziej zespalają wiejską społeczność.
Jeszcze przed drugą wojna światową wicie wieńca i przygotowywanie przyśpiewek odbywało się w prywatnych domach. Dzisiaj żniwiarze zbierają się w remizie strażackiej. Każdy przynosi najdorodniejsze kłosy. Tradycja jest pilnie przestrzegana i przekazywana. Przynoszone też są najpiękniejsze kwiaty z ogródków przydomowych, kwiaty do dekoracji wieńca dożynkowego. Na święto wicia wieńca dożynkowego przychodzą wszyscy; młodzież, dzieci i starsi.
Najpierw kształt wieńca jest planowany, wykonana podstawa, zamocowane druty i dopiero następuje wykonanie. Jedni wybierają kłosy, inni podają, inni wiją. Wszyscy razem śpiewają, tradycyjnie śpiewają. Prace trwają kilka wieczorów, gdyż w czasie dnia wszyscy pracują w gospodarstwach. Wykonywane są dwa wieńce: jeden na dożynki gminne, drugi - na parafialne.
W dniu dożynek wieniec przybrany, ukwiecony ustawiany jest na drabiniastym wozie. Wóz również jest pięknie przybrany wieńcami z jedliny i kwiatów.
Wieńcowi towarzyszą mieszkańcy wsi: młodzież, dzieci, gospodynie, gospodarze - wszyscy w strojach ludowych. Drugim wozem, tez przybranym zielenią, jedzie orkiestra. Gospodynie na białej serwecie wiozą chleb wypieczony w piecu chlebowym, jak ( dawniej) drzewiej bywało. Oczywiście kapela gra a wszyscy śpiewają. Młodzież jedzie konno. Konie również są przystrojone.
Po przeglądzie odbywa się wręczanie wieńca dożynkowego i chleba w sposób tradycyjny.
Drugi wieniec dożynkowy wraz z pieśniami dziękczynnymi złożony zostaje w kościele z podziękowaniem za dar zbiorów. Również na ołtarzu, z wielkim szacunkiem złożony zostaje bochen chleba.
Na zakończenie początek jednej z przyśpiewek dożynkowych:
“otwierajcie bramę,
otwierajcie wrota,
bo wieziemy wieniec
ze szczerego złota.
Wcale nie ze złota
Ale z własnej woli
Bośmy już zrobili
Porządek na roli..”
Zofia Śmierciak