Legendy i opowiadania
Falkowa - legenda o Lipie
Lipa, to już imię własne lipy, która liczy ponad 500 lat.
Jeśli ktoś mówi „lipa” to wiadomo, że jest to „Lipa” – ta jedyna, historyczna Lipa.
Prowadzi do niej niebieski szlak. Rośnie na najwyższym wzniesieniu Falkowej (ponad 400 m n.p.m.). Obwód pnia Lipy wynosi 5, 85 m. Jej najstarszy brat w Polsce – dąb Bartek – żyjący około 1300 lat w Górach Świętokrzyskich ma obwód 13,40 m.
Lipa czuwa od kilku wieków nad Falkową, górzystą wsią, poprzecinaną głębokimi wąwozami. Dumnie spogląda w stronę Tatr i przesyła pozdrowienia Giewontowi. Czuwa, bo spod Lipy ponad 300 lat temu została zaniesiona gorąca prośba do Pana Boga, by wszelkie kataklizmy omijały tę miejscowość.
Lipa była tych wydarzeń świadkiem.
- A było to tak:
Umęczone rycerstwo wraz ze swoim ukochanym i zwycięskim królem wracało spod Wiednia. Był to rok 1683. Jechali już długo. Podróżowali konno. I konie i ludzie byli bardzo zmęczeni i spragnieni. Właśnie przejeżdżali Górną Falkową, koło Lipy.
Lipa szerokolistna zauroczyła króla. Jan III Sobieski – król Polski, odczuł serdeczne zaproszenie do odpoczynku w jej cieniu.
I tak postanowił.
Zarządził postój na rozległych polach Falkowej. Sam spoczął w cieniu przyjaznej Lipy. Wszystkich rycerzy ugościła Falkowska Ziemia. Rycerze przynieśli swojemu królowi zdrowej, źródlanej, orzeźwiającej wody. Nieśli ją ze studni z samego środka wsi. Król rozkoszował się smakiem wody, odpoczywał w cieniu Lipy i podziwiał piękno okolicy. A dzień był cudowny, widoczność wspaniała. Widział król swoją Polskę aż po Tatry. Rozczuliła króla wielka gościnność i życzliwość mieszkańców ubogiej wsi. Chcąc podziękować za dobroć ziemi, mieszkańcom i Lipie, kapelan wojskowy w imieniu króla i rycerstwa prosił Pana Boga o błogosławieństwo dla tej ziemi.
W miejscu pod Lipą, z którego kapelan zanosił prośby do Boga i błogosławił wieś postawiony został krzyż. Pan Bóg wysłuchał prośby. Błogosławieństwo ma swoją stałą, świętą moc. Działa bezustannie do dziś. Wszystkie kataklizmy szczęśliwie omijają mieszkańców i ziemię, na której żyją. Święta moc błogosławieństwa zadziałała także w XIX wieku, kiedy to w Bruśniku szalała cholera. Dało się wyczuć, że Falkowa od Bruśnika odgrodzona była niewidzialnym murem. Zaraza odbijała się od tego muru. W Falkowej nikt nie umarł. Był to rok 1873.
Czas mija, Lipa się starzeje, jest coraz słabsza. Potrzebuje ludzkiej pomocy. Prosi, woła o tę pomoc. Należy odpowiedzieć na jej głos i uratować ten pomnik przyrody, który jest zarazem świadkiem historii.
Należy uratować Lipę!
Zofia Śmierciak