OSP Jastrzębia
Potrzeba powołania straży ogniowej w Jastrzębiej zrodziła się na początku XX wieku. Jak czytamy w Kronice Parafii Jastrzębia, w ciągu kilku lat, spłonęło we wsi ponad 20 domów. W 1912 roku pożar strawił niemal doszczętnie plebanię. Wtedy ówczesny proboszcz, ksiądz Józef Rosiek, po naradzie z wójtem Jastrzębiej, zebrał kilku chłopów i zaproponował im: „Trzeba nareszcie stworzyć straż ogniową w naszej wsi.” Dzięki temu, w 1912 roku udało się zarejestrować straż ogniową. Ksiądz przekazał działkę, dał drzewo na budowę remizy. Pierwszy obiekt to drewniana szopa. Udało się tam zgromadzić dwie sikawki ręczne, wiadra, bosaki, kilka hełmów, kilka łomów. W okresie międzywojennym doposażono straż, miejscowi druhowie w zasadzie operowali na terenie trzech miejscowości: Jastrzębia, Kąśna Górna, Kąśna Dolna. Do straży należało wówczas około 40 mieszkańców tych trzech miejscowości. W 1939 roku Niemcy podpalili remizę i zabrali niemal cały sprzęt. To co udało się „uratować” po pożarze, trafiło do mieszkających w pobliżu strażaków. Podczas okupacji formalnie jednostka nie istniała, ale w czasie pożaru, miejscowi pojawiali się, by pomagać i ratować dobytek innych. Zaraz po przejściu frontu radzieckiego, zebrało się kilkunastu mieszkańców wsi, by reaktywować działalność OSP. W tym gronie znaleźli się: Julian Jurkiewicz, Józef Hołda, Andrzej Stanuch, Franciszek Steczyński, Jan Amrożkiewicz, Jan Broniek, Władysław Gaborek, Franciszek Broniek. Przy tej okazji zapadła decyzja o odbudowaniu strażnicy. Na wyposażeniu jednostki, na przełomie lat 40. i 50. XX – stulecia znalazła się pompa ręczna do beczki na wóz konny, kilka bosaków, łopat, nakrycia głowy. Pierwszy pojazd, marki Lublin, jednostka zakupiła w 1959 roku. Służył on nie tylko strażakom, ale też Kółku Rolniczemu. W dużej mierze to właśnie ruch spółdzielczy sfinansował zakup tego pojazdu. Pod koniec lat 50. zrodziła się idea budowy remizy wraz z Domem Ludowym. Strażacy organizowali wiele imprez, a dochód z tej działalności, w całości przeznaczono na budowę nowej, murowanej strażnicy. Latem 1964 roku otwarto obiekt (garaż i pomieszczenia dla strażaków, a dwa lata później Dom Ludowy, który bezpośrednio przylega do strażnicy). Na stanie pojawił się kolejny samochód. Tym razem był to amerykański Dodge T. Oprócz tego druhowie otrzymali nową pompę. Dzięki staraniom druhny Władysławy Gargaś (dyrektorka miejscowej szkoły) i jej męża Antoniego (pracownik Poczty Polskiej) w 1972 roku jednostce przyznano nowego Stara. Beczkowóz trafił tutaj wprost z parkingu Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Tarnowie. Niestety! Pojazd nie mieścił się w garażu i trzeba było go zamienić. Wybór padł na Ciężkowice, gdzie strażacy dysponowali nowym, za to mniejszym gabarytowo, Starem 25. Przez kolejnych 15 lat strażacy czynnie działali na rzecz lokalnej społeczności, inicjowali wiele inwestycji, wspierali szkoły, parafię. Kolejny rozdział w działalności straży przypada na przełom ustrojowy w Polsce. W 1988 roku zmienił się zarząd jednostki. Dwa lata później, Jan Gaborek, prezes OSP Jastrzębia, został radnym i członkiem Zarządu Gminy Ciężkowice. Strażacy podjęli się rozbudowy remizy. Przychylna postawa władz gminy pozwoliła na rozbudowę obiektu o dwa nowe garaże, salę na spotkania. Zakupiono też, w całości z dochodów wypracowanych przez jednostkę, wyposażenie kuchni. Straż, wspólnie z Domem Kultury, organizowała wiele imprez kulturalnych, a pomieszczenia obiektów wykorzystywane są do dzisiaj przez mieszkańców na organizacje między innymi wesel, balów sylwestrowych i karnawałowych. Jubileusz 80-lecia istnienia jednostki, zainspirował mieszkańców i strażaków, do ufundowania sztandaru. Był to rok 1992. Podczas powodzi w 2000 roku, „Star 66” przewrócił się, nadawał się do kasacji. Od OSP Ciężkowice jednostka otrzymała samochód marki „Żuk”. W 2002 roku udało się nabyć samochód „Magirus”. Służy on tutejszym druhom, a przede wszystkim lokalnej społeczności, do dzisiaj. Na stanie jednostki są też trzy motopompy, pompa pływająca, pompa szlamowa, pilarki, drabiny, ubrania: koszarowe i mundury galowe oraz wiele innego sprzętu, potrzebnego w jednostce. Co roku tutejsi strażacy wyjeżdżają nawet po kilkadziesiąt razy do akcji. Najwięcej pracy w ostatnich latach, związane jest nie tyle z pożarami, co z usuwaniem skutków kataklizmów. Przede wszystkim jest to akcja ratunkowa na terenie systematycznie podtapianych, nawet po kilka razy w roku, Ciężkowicach. Jednostka w Jastrzębi aktywnie pracuje na rzecz lokalnej społeczności. Druhowie organizują wiele imprez kulturalnych, biorą czynny udział w uroczystościach religijnych, samorządowych, państwowych. Tradycją jest, że podczas Wielkiego Tygodnia, zaciągają honorową wartę przy Grobie Chrystusa. Z łezką w oku wspominają sytuację sprzed kilkudziesięciu lat. Podczas mszy rezurekcyjnej, w Niedzielę Wielkanocną, w momencie gdy proboszcz podnosił monstrancję (symbol Chrystusa który właśnie powstał z martwych), strażacy upadli na ziemię. Nie znający tej tradycji młody wikary, rzucił się im na pomoc, czym wzbudził śmiech wszystkich, nawet celebransa nabożeństwa. Wiele strażaków z Jastrzębiej przez wiele lat grało w Strażackiej Orkiestrze Dętej im. Jana Muchy w Ciężkowicach. Teraz sami próbują stworzyć taki zespół. (...)
Artykuł pochodzi z: "Ziemi Ciężkowickiej" nr 1/2010, s. 25 – 27.