Chór Parafialny w Ciężkowicach
Chór Parafialny w Ciężkowicach może poszczycić się już prawie stuletnią historią. Powstał prawdopodobnie tuż po zakończeniu I Wojny Światowej i działa nieprzerwanie do dzisiaj. Jak wspomina p. Hala Kolecka (dyrektorka Przedszkola w Ciężkowicach w latach 70 - siątych XX w.), działalność chóru nie została przerwana nawet w czasie okupacji hitlerowskiej - II Wojny Światowej, kiedy nie było okazji do przeżywania radosnych chwil, takimi właśnie chwilami były odbywające się próby chóru kościelnego, a zwłaszcza śpiewanie staropolskich kolęd, które nadawały szczególny charakter Świętom Bożego Narodzenia i budziły ducha polskości wśród wiernych. Po latach z wdzięcznością wspominamy naszych dyrygentów, dzięki którym chór funkcjonował i się rozwijał, a w szczególności organistę Bracha, który w latach okupacji był naszym duchowym ojcem i kierownikiem na próbach śpiewu. Mile także zapisali się w naszej pamięci kolejni organiści: Misiak Karol, później Ziomek i Dybowski, którzy poświęcili wiele serca i z wielkim oddaniem i pasją prowadzili chór. Do rozwoju naszego chóru i jego muzycznej harmonii przyczynił się także znacząco nasz rodak, dyrygent Władysław Górecki z Ciężkowic. Chór rozwijał się również dzięki szczególnej opiece, zrozumieniu i życzliwości księży pracujących w tych latach w Parafii Ciężkowice.
Od kilkudziesięciu już lat chór prowadzi organista Henryk Toporkiewicz, któremu cały zespół składa wyrazy uznania, szacunku i wdzięczności. W roku 2000 powstał w Parafii Ciężkowice Chór Kameralny śpiewający utwory religijne pod kierownictwem p. Roberta Kaczochy. Chór ten wraz ze scholką dziecięcą "Cantamus" w razie potrzeby, łączył się zasilając dodatkowo nasz zespół. Chór ten istniał jednak bardzo krótko i został niebawem rozwiązany.
Chór Parafialny w repertuarze ma różne pieśni kościelne, które wykonuje podczas ważniejszych uroczystości parafialnych, uczestniczy także w niektórych mszach ślubnych i pogrzebowych.
Aktualny skład Chóru Parafialnego prowadzonego przez organistę Henryka Toporkiewicza na dzień 31. 12. 2015 roku:
Soprany:
Bajorek Janina
Bednarz Janina
Gwóźdź Teresa
Gąsior Wiesława
Hołda Maria
Hadała Zofia
Motyka Janina
Majkutewicz Katarzyna
Trela Teresa
Alty:
Kuklewicz Krystyna
Mucha Michalina
Urbaś Barbara
Tenory:
Gąsior Władysław
Mazur Jan
Rutka Jan
Stanuch Jerzy
Syrek Edward
Słowik Tadeusz
Truchan Wiesław
Basy:
Kurczap Mieczysław
Miłkowski Józef
Majdura Andrzej
Stanuch Jan
Truchan Stanisław
Wiercioch Jan
Warchoł Stanisław
Wrzos Stanisław
Czasami bywało też na próbach wesoło, jeden z członków Chóru, p. Wincenty Szostek z Ostruszy napisał w roku 1985 taki oto tekst humorystyczny:
Już przez długie lata na ziemi żyjemy i o starych czasach dobrze opowiemy.
Jak to dawniej ciężko wszystkim ludziom było, całe szczęście dobrze, że to już minęło!
Ludzie swoje lata przeżywali w nędzy, bo nie mieli tyle co dzisiaj pieniędzy.
I dlatego je też bardzo szanowali, korony i ryńskie do kupy składali.
A dzisiaj pieniędzy nic nie oszczędzają, jedni je przejedzą inni przepijają.
Dawniej wszystkie dzieci też mądrzejsze były, chociaż do szkoły tyle nie chodziły.
Wystarczyło im się uczyć cztery lata i tak pojechały na sam koniec świata.
Jedna też dla dzieci książka wystarczyła i przez długie lata wszystkim wysłużyła.
Dzisiaj tyle książek, że nie można zliczyć, dzieci jak cymbały, bo nie chcą się uczyć.
Przeminęły także szlacheckie rządzenia, mieli pod dostatkiem picia i jedzenia.
A na to wszystko pracowali chłopy, bo przez cały tydzień szli tam do roboty.
Dawniej bardzo dużo dziadów we wsi było, także na przednówku ledwo się przeżyło.
Dzisiaj tyle chleba wszędzie się marnuje, a bo niejednego mało on kosztuje.
Teraz nasz ksiądz prałat (Sopata Michał) dużo ryzykuje, prawie w każdej wiosce kościoły buduje.
I nie zważa nawet na swą siwą głowę, powiada że życia ma teraz połowę.
Że ma jeszcze wiele teraz do zrobienia, żeby pozostały po nim wśród ludzi wspomnienia.
A Ci młodzi księża to eleganciki, już se pokupili nowiutkie Fiaciki (126p).
Nie bardzo udane, nie pojadą wszędzie i pieszo musieli chodzić po kolędzie.
Gdy idą do miasta to w cywilnym stroju, niby pracownicy od pracy i znoju.
I gdyby nie na nich ta czarna sutanna, kręciła by głowy im niejedna panna.
Ponoć obowiązki swe pilnie spełniają, to na randki wieczór czasu iść nie mają.
Nasz Chór w Ciężkowicach bardzo się starzeje, aby go odmłodzić liche są nadzieje.
Wszyscy młodzi teraz mają inne zdanie, wolą siedzieć w klubie, niż Bogu śpiewanie.
W każdym domu teraz jest telewizorek i niejedna panna spędzi tak wieczorek.
Starsze panie teraz mają swe wykręty, mówią że na starość nie będą mieć renty.
Najgorzej się przedstawia sprawa z altami, już ich mało słychać gdy śpiewają z nami.
Żeby nie przyjść na chór i słuchać uwagi, nie patrzą jak idą, łamią sobie nogi.
A potem do łóżka na tygodni wiele, a lepiej by było zaśpiewać w kościele!
Chłopcy na próby dosyć uczęszczają, ale na występy często się spóźniają.
Organista żyje teraz jak w półmroku, nic nas nie nauczył nowego w tym roku.
Nasz kierownik Rutka kupił sobie Fiata, na cóż mu potrzebny na te stare lata?
Bo niema pojęcia wsiąść za kierownicę, lepiej by przytrzymał babę za spódnicę.
Tak się mu wydaje że jeszcze młodnieje, twarz ma pooraną, głowa mu łysieje.
Kończy mu się szansa, dni będą ponure, bo za kilka dni już na emeryturę.
Przychodzi też na chór zaśpiewać Naczelnik ( ówczesna Naczelnik Poczty, p. Hołda Maria),
ubiera na siebie kosztowny naszyjnik,
nowe buciki i modna sukienka, nieprędko dorówna jej młoda panienka.
Chór podczas ?piewu na Mszy ?lubnej w ko?ciele w Ci??kowicach | Chór wraz z organist? H. Toporkiewiczem | Kol?da rozpisana na poszczególne g?osy | Pielgrzymka Chóru ci??kowickiego na Jasn? Gór? (lata 70-te XX w.) |
Procesja Bo?ego Cia?a w Ci??kowicach (Rynek) | Prymicje ks. Urbasia Paw?a z Ostruszy | Jubileusz 25-lecia pracy misyjnej ks. misjonarza Bogdana Piotrowskiego oraz go?? z Konga i Chór Parafialny - Ci??kowice | |
| | | Spotkanie op?atkowe Chóru na plebania z ks. pra?atem Micha?em Sopat? |
Utwór pogrzebowy rozpisany na g?osy | Z procesji Bo?ego Cia?a na ci??kowickim rynku | | |
Opracował: W. Szura